Może na początek oficjalne wyjaśnienie, dlaczego nie było posta w czwartek?
Kompletnie zapomniałam, że będę miała zakładany stały aparat na dolną szczękę (wiem, że to głupio brzmi). Wiedziałam, że to jakoś na początku marca, ale nie pamiętałam dokładnie, stąd też notka w czwartek się nie pojawiła. W dodatku miałam zebranie bierzmowanych, więc i to zabrało mi sporo czasu. Gdy wróciłam do domu, odrobiłam tylko lekcje i lulu, byłam tak padnięta po ośmiu godzinach lekcji i tym wszystkim...
Weekend również nie należał do leniwych. Wreszcie ukończyłam szkic Diaboliny i wyszedł mi całkiem spoko, zaczęłam już kolorować, a dzisiejszy dzień spędziłam przy pisaniu lekcji. Nie pozdrawiam, z polskiego miałam opisać wszystkie piętnaście lektur, które omawialiśmy w ciągu tych trzech lat. Ach, te przygotowywania do egzaminu! Czasami mam dosyć. Docenię to dopiero później.
Jest już późna pora (yy? 19:58!!! To nie jest późna pora! No tak, ale muszę się jeszcze wykąpać i wyprostować włosy, a z każdą czynnością schodzi mi ok. godziny.), więc zrobię dzisiaj krótkiego posta z serii "Jedna strona, rzeczy wiele!". Zanim jednak to, wpadłam na pewien "genialny" pomysł. Przeglądałam wczoraj posty na moim starym blogu, który prowadziłam z Alczensem. Możecie wierzyć lub nie, ale przy niektórych notkach wręcz płakałam ze śmiechu. Mój sposób pisania był luźniejszy i przyjemniejszy, mimo że był przesycony emotikonkami i beznadziejnymi zdaniami. Nie o tym jednak mowa, bez dygresji: przeglądałam tak te posty i zauważyłam pewien tytuł... "Aktualności". Zdałam sobie sprawę, że na tym blogu od czasu odejścia Laniacza nikt nie opisuje nowych konkursów! Postanowiłam spróbować wziąć to na klatę, zamiast "Tajników...", bo nikt mi nie podsunął żadnego ciekawego pomysłu. Uwaga, te posty będą zupełnie inne, stwierdzona zostanie śmieszkowatość i nadmiar emotikonek, więc jeśli masz cukrowiznę - nie czytaj ich (o ile uda mi się te posty napisać w moim starym stylu...).
Przejdźmy jednak do posta! Dzisiaj wylosowałam dwie strony: 34 i 71.
Strona 34
Oto, co znalazłam na stronie 34. Nie powiem, jest kilka niezłych ubrań (ognista!), fajne włosy, ale... Kurczakencjusze. Nie ma butów! Ten fakt utrudnia mi zadanie, ale myślę, że damy radę. Poczekajcie chwilę, idę tworzyć look...
*20:14*
.
.
.
.
*20:19*
Habemus look! Nie jestem z niego zadowolona w stu procentach, ale nie przedłużajmy tego, zobaczmy, co mi wyszło!
Fakt, że nie było butów bardzo utrudnił mi sprawę. Look byłby całkiem fajny, gdyby posiadał obuwie. Bez niego nie mogłam dobrze dobrać kolorów, jednak jeśli o nie chodzi... Nie wiedziałam, jakich użyję, ale jestem bardzo zadowolona z tego połączenia. Nie wiem jednak, czy kolory są dobrze rozstawione na ubraniach, ponieważ brak tak istotnego elementu jak buty skutecznie mi to utrudnił. Dobra, nie powtarzam się już, skład:
Jeśli chodzi o skład i jego cenę: jest przyzwoicie. Tanie ubrania rekompensują dosyć drogie włosy. Myślę, że można z tego zrobić fajny look, o ile troszkę go zmodyfikować.
Strona 71
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to przerażające (i - o zgrozo - jedyne!) włosy, które kiedyś mi się bardzo podobały, do tego stopnia, że miałam je w szafie na msp. Jak mogłam. Boże. Kolejna rzecz - opaska na oczy i dająca po oczach koszulka "Sneeze Alert". Później jednak dostrzegłam bardzo lubianą przeze mnie bluzkę i falbaniastą spódniczkę z konkursu o emosach. Zróbmy zatem look!
*20:34*
.
.
*20:37*
Tutaj poszło mi o wiele szybciej ze względu na szybkie dobranie kolorów. Jesteście ciekawi, co wyszło?
Włosy. Zniszczyły. Wszystko.
Look jest naprawdę ładny, a kolory są cudowne. Bardzo lubię to połączenie. Dwie barwy z przeciwnych krańców palety, a wyglądają razem świetnie. Spódniczka wygląda świetnie w zestawieniu ze zwiewną bluzką. Te buty... No, niespecjalne, ale w ostateczności ujdą, nie są takie złe. No ale te włosy? Geez, jakiś jojopusz na głowie. Jeszcze ta tragiczna opaska... Nie, nie, nie. Trzy razy nie, wam podziękujemy.
Skład:
Większość jest dosyć tania, ale te buty po prostu zaginają czasoprzestrzeń. Nie, nie dałabym tyle za nie. Nie wyróżniają się niczym szczególnym, a kosztują, jakby były z kolekcji Louboutina.
Przepraszam, że notka taka dosyć krótka i wątpliwej jakości. Wiem, że opisy powinny być dłuższe i w ogóle... Przepraszam. Obiecuję, że jutrzejsza notka będzie już lepsza. ♥
Buziaczki!
Pozdrawiam,
Independent Girl
Bardzo fajny i ciekawy post!
OdpowiedzUsuńCiekawy post, Cold! :-)
OdpowiedzUsuńFajna notka :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! :)
OdpowiedzUsuńSupidupi jak zwykle ⌒.⌒
OdpowiedzUsuńJak ty te znaczki robisz? :-o
UsuńSkopiowała?
UsuńAha, XDD.
UsuńBardzo extra post. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Hehehehe ; d
OdpowiedzUsuńBardzo extra post. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Hehehehe ; d
OdpowiedzUsuńOho (^3^)
OdpowiedzUsuńOho (^3^)
OdpowiedzUsuń