Back to school with Abieska - co uczennica z IIc przygotowała do szkoły?

(tak to moje pismo i moja tablica)

Hey! Notka jest pisana w ostatni dzień wakacji, ale Wy ją będziecie mogli  ujrzeć dopiero 1 września o godzinie 8:30 (wtedy zaczyna się u mnie rozpoczęcie roku szkolnego).
 Dzisiaj (idąc w ślady KisieleeeQ) przedstawię Wam moje zaopatrzenie na kolejny rok szkolny. Niektóre graty sprzed tegorocznych wakacji nadal nadają się do użytku (prowadzę kontynuacje zeszytów i posiadam stare "narzędzia", czy to techniczne, czy matematyczne, czy rysownicze).
 Może na samym początku przedstawię Wam mój strój na rozpoczęcie roku szkolnego 2014/2015.

 Tak, w czymś takim jutro się pojawię. Granatowa sukienka, biały żakiet, czółenka, torebka i do tego jeszcze tarcza z symbolem mojej szkoły. Cały komplet bardzo ładnie na mnie leży.

 Przejdźmy może do mniej oficjalnej części.

 Oczywiście, jak każdy uczeń posiadam plecak.

 Plecak w porównaniu do swojego poprzednika z pierwszej klasy jest dość mały, ale i tak ma wystarczającą wielkość, by zmieściły się wszystkie potrzebne książki, zeszyty, piórnik, teczka i wiele innych niezbędnych rzeczy. 

 Plecaku nie zakupiłam w jakimś wyspecjalizowanym salonie/sklepie. Zamówiłam go na allegro w dość przystępnej cenie (sama za jego zapłaciłam). Kosztował razem z wysyłką jakieś 100 zł. Akurat w swojej "skarbonce" posiadałam aktualnie jakieś 400 zł, więc miałam wystarczającą kwotę.

 A teraz przedstawię Wam zakup, z którego jestem najbardziej zadowolona, a mianowicie... buty!

 Buty po szkole i na w-f. Jestem właścicielką fioletowych (takich... łaciatych?) conversów i butów do biegania. 

 Conversy, poza tym, że są markowe (nie, to nie jest coś w stylu "za hajs rodziców baluj". Sama zakupiłam to obuwie) to także wygodne. Rok temu chodziłam w trampkach z CCC. Czy jestem z nich zadowolona? Na początku wszystkowyglądało świetnie, ale buty zaczęły się stopniowo niszczyć. Mam większe oczekiwania co do conversów.

 Jeżeli chodzi o obuwie sportowe, to zakup go było strzałem w dziesiątkę! Buty są mega lekkie, mega wygodne i nie ograniczają ruchu. W skrócie - coś idealnego dla mnie. 

 Jak widać mam fazę na fioletowy, a teraz coś co jeszcze bardziej ją pogłębi:

 Piórnik z supermarket. Jedyną "ozdobą" tego produktu jest liczba 52. Ta ikona jest w stylu sportowym, ponieważ zawodnicy i zawodniczki na swoich sportowych odzieniach posiadają numery. Oczywiście do głowy przychodzi również inne określenie motywu. Czyli szkolny motyw. Nie chodzi mi o to, że piórnik jest do użytku w budynku o przeznaczeniu naukowym, ale o czcionkę liczby. 

 Następną rzeczą jest wnętrze mojego piórnika.

 Niestety, grafika jakimś sposobem została przekręcona i wszystko widzicie w pozycji pionowej. Ehh, blogger, blogger...

 Co tu wyjaśniać? Cienkopisy do ozdoby tekstu, długopis ścieralny z FriXion, dwa ołówki (stare), nożyczki (z poprzedniego roku), linijka, kątomierz, klej, temperówka i gumka do ścierania.

 Czas na zeszyty. Niektóre są z poprzedniego roku i początki tematów z 2 klasy są zaznaczone kolorową zakładką

(znowu pion. Wybaczcie, ale nic nie mogę zrobić)

Od lewej:

• matematyka
• chemia
• biologia (kontynuacja)
• fizyka (kontynuacja)
• historia (kontynuacja)
• niemiecki (kontynuacja)
• polski
• zeszyt korespondencyjny
• angielski
• brudnopis

 Niestety zapomniałam przygotować geografii, wiedzy o społeczeństwie, plastyki i muzyki, ale mam nadzieję, że jakoś mi to wybaczycie. Miłego pierwszego dnia szkoły! :)